sobota, 30 listopada 2013

Reportaż poświęcony naszej córeczce już w tę sobotę o godz. 18:30 w TVP Rzeszów





W środę odwiedzili nas dwaj przesympatyczni  Panowie, którzy nakręcili reportaż o naszej córeczce. Wiktoria była zachwycona i zanim Pan kamerzysta rozstawił swój cały sprzęt, była już przy nim i  mówiła „wujek ma kamerę” . Pan Krzysztof trafnie zauważył, że Wiki lubi być w centrum, uwielbia gdy się ją chwali. Szkoda tylko, że ten reportaż nie był tylko po to, aby pokazać, jakim jest kochanym, wspaniałym dzieckiem, ale przede wszystkim po to,  by  opowiedzieć o jej chorobie….

Emisja reportażu wraz z zapowiedzią jutrzejszych wydarzeń, będzie dzisiaj
o godz. 18:30 w TVP Rzeszów

Poniżej podaję link do reportażu o Wiktorii
http://www.tvp.pl/rzeszow/aktualnosci/spoleczne/pomozmy-chorej-wiktorii-z-jaksmanic/13182193

a także z relacji przebiegu kwesty
http://www.tvp.pl/rzeszow/informacja/aktualnosci/wideo/112/13190413

poniedziałek, 25 listopada 2013

Nadzieja nie umiera nigdy



Kochani jutro „Wielki Dzień” – kwesta na rzecz naszej córeczki, 
ale już dziś dziękujemy  wszystkim wolontariuszom, którzy podjęli się  wyzwania,  aby pomóc Wiktorii, bez Was nie byłoby tej całej akcji! 
DZIĘKUJEMY!!!




1 grudnia odbędzie się wielkie kwestowanie na rzecz Wiktorii
Wolontariusze ruszą ulicami miasta Przemyśla 
i zapukają do wszystkich drzwi.
Każdy wolontariusz będzie miał koszulkę ze zdjęciem Wiktorii
oraz identyfikator potwierdzający wiarygodność.
Nie bądź obojętny – otwórz swe serce dla serca!
Każda złotówka jest dla nas na wagę złota.
Czasu pozostało niewiele – udostępnij, wesprzyj!!!





czwartek, 7 listopada 2013

Serdecznie dziękujemy Uli Sobol i całemu wydawnictwu "Nowiny" 
za okazaną pomoc i wsparcie w walce o życie naszej córeczki Wiktorii

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131107/REGION00/131109863 

 http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131130/PRZEMYSL/131129548

Pomóżmy małej Wiktorii

Dodano: 7 listopada 2013, 8:30 Autor:
Szansą dla dwuletniej dziewczynki jest operacja w Niemczech. Koszt to około 160 tysięcy złotych
- Wierzymy, że się uda i uratujemy nasze dziecko - mówią Monika i Łukasz Ziemiańscy. - Chcielibyśmy jej jeszcze tyle pokazać i tyle opowiedzieć. - Wierzymy, że się uda i uratujemy nasze dziecko - mówią Monika i Łukasz Ziemiańscy. - Chcielibyśmy jej jeszcze tyle pokazać i tyle opowiedzieć. (fot. Krystyna Baranowska)
Przeczytaj więcej
Drobniutka Wiktoria z uśmiechniętą buzią i rozpromienionymi, brązowymi oczkami biega, skacze, ciągle coś mówi, śpiewa. Podbiega do mamy, przytula się i szepcze do ucha, że bardzo ją kocha. Trudno uwierzyć, że jest tak bardzo chora.


Świat się zatrzymał

Wiktoria urodziła się z ciężką, złożoną wadą serca. Nie ma wykształconych tętnic płucnych, a w zamian za to jej organizm wytworzył naczynia krążenia obocznego, które są jedynym połączeniem serca z płucami. Ma także ubytek międzykomorowy, czyli mówiąc potocznie dziurę w serduszku.

Kilka dni po urodzeniu rodzice usłyszeli druzgocącą wiadomość: wada jest nieoperacyjna. - Pytaliśmy, czy będzie taka możliwość w przyszłości, ale jeden z profesorów Centrum Zdrowia Dziecka poinformował nas, że nie da się zrobić czegoś z niczego - opowiada ze łzami w oczach Monika Ziemiańska, mama dziewczynki. - Nie mogliśmy uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. W jednej chwili świat się dla nas zatrzymał - dopowiada Łukasz Ziemiański, tata dziewczynki.

Od szpitala do szpitala

Zrozpaczeni rodzice nie poddali się. Zaczęli szukać pomocy we wszystkich ośrodkach w Polsce. - W żadnym nikt nie chciał podjąć decyzji, co dalej. Na podstawie badań, które mieliśmy, nie był w stanie opowiedzieć się, co do możliwości leczenia - wspomina pani Monika.

Z prośbą o pomoc udali się też do Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. Chcieli uzupełnić diagnostykę.

- W marcu wykonano u Wiktorii cewnikowanie serca, ale córka nie została zakwalifikowana do operacji, z uwagi na brak pilnych wskazań - pokazuje wypisy ze szpitala mama Wiktorii. - Spytałam, kiedy taka operacja się odbędzie i usłyszałam: gdy stan się pogorszy. Pytałam, ile córka jest wstanie wytrzymać na tym, co ma. Usłyszałam, że nie dożyje 10 roku życia, a bez operacji umrze - opowiada z płaczem mama dziewczynki.

Z obawy o życie Wiktorii rodzice zaczęli szukać pomocy za granicą. Znaleźli ośrodek w Stanford w USA, w którym operuje specjalista prof. Hanley. - Ma ogromne osiągnięcia w leczeniu wady, która ma nasza córka. Poinformował nas, że trzeba jak najszybciej przeprowadzić u Wiktorii operację. Im później, tym zwiększa się ryzyko zgonu. Koszt takiego leczenia jest jednak ogromny. To około 500 tys. dolarów - mówi Monika Ziemiańska.

Szansa w niemieckiej klinice

W oczekiwaniu na kwalifikację ze Stanów, Ziemiańscy otrzymali wiadomość, że Wiktoria została zakwalifikowana do operacji u prof. Edwarda Malca w Munster w Niemczech. - W końcu los się do nas uśmiechnął i nasza córka ma szansę na normalne życie – mówi pani Monika.

Koszt leczenia został oszacowany na 36,5 tys. euro, a operacja jest planowana początkiem 2014 roku.
- Profesor Malec operuje skomplikowane wady. Ratuje dzieci, którym polscy lekarze nie dawali szans, co budzi naszą nadzieję - dodaje matka. - Musimy jak najszybciej zebrać potrzebną kwotę. Wtedy od razu kontaktujemy się z niemiecką kliniką. Ustalamy termin i jedziemy.

Jak pomóc?

Pieniądze na operację dwulatki można wpłacać na specjalne konto Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej. Nr konta na wpłaty złotowe: 57 1160 2202 0000 0002 0905 3111. nr konta na wpłaty w euro: 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272. Bank SWIFT BIG BPLPW z dopiskiem: "Wiktoria Ziemiańska”.